Ale to nie wszystko kolejny weekend, gril na łonie natury, nie ukrywam chciałem złapać jakiś inny okaz hodowlany... Nie udało się.
Po powrocie do domu z nosem spuszczonym na kwintę zabrałem się z żoną za sprzątanie. Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem na dywanie lezącą w nieznanym kierunku nad wyraz dużą mrówkę. i co się okazało do domu wpadła mi już znana z przed tygodnia Murawka darniowiec.
No cóż przecież jej nie wyrzucę... :-) a żona i tak się nie zorientuje w ilości. Tym sposobem mam już dwie królowe jedna żyje sobie już z jajeczkami a druga trafiła na ful wypas formikarium sklecone naprędce z pudełka po Tic-Tacach i pudełeczku po wacikach do uszu :-)
Swoją drogą polecam fajny opis budowy :) Formikarium za 3 złote.
Zet-ka bis
1 komentarz:
Hello
Prześlij komentarz